

Polska kolebka malunków na szkle
Podhale skupia obecnie najwięcej malarzy na szkle w całej Europie. Skąd wzięło się zamiłowanie do tej sztuki właśnie w tym regionie Polski?
Święci jako pierwsi
Pierwsze malunki na szkle przywędrowały na Podhale pod postacią świętych obrazów w drugiej połowie XVIII w. W izbie góralskiej wieszano je pod ozdobną listwą biegnącą najczęściej przez całą długość ściany. Wieszano je w szeregu, powyżej stołu, tworząc w ten sposób swoisty panteon świętych postaci, czuwających nad mieszkańcami. Liczba obrazów w chałupie świadczyła o zamożności. Wierzono, że patroni mogą pomóc i uchronić od nieszczęścia. Np. w przypadku niebezpieczeństwa powodzi – modlono się do św. Jana Nepomucena. Wizerunek Świętej Rodziny roztaczał opiekę nad wszystkimi domownikami. Św. Florian miał chronić przed pożarem; św. Barbara – przed piorunami, św. Anna była opiekunką gaździn, św. Marcin – patronem prac gospodarskich. Szklane obrazy kupowano najczęściej od wędrownych obraźników. Często handlowali nimi szklarze, którzy roznosili je wraz z szybami do okien. Sprzedaż obrazów świętych łączyła się z ceremoniałem: klękaniem, modlitwami, a nawet odczytywaniem fragmentów Ewangelii.
Papierowa krwawa rewolucja
“Wadą” obrazów malowanych na szkle było to, że bardzo łatwo mogły się stłuc. Z tego powodu, gdy w drugiej połowie XIX w. zaczęła się masowa produkcja kolorowych oleodruków oraz litografii, szybko przerzucono się na „papierowe” święte obrazy. Zakopiański proboszcz ks. Jan Stolarczyk zalecił niszczyć malowane na szkle „bohomazy”, bo uważał je za nieudolne karykatury świętych. Tłuczono je i wyrzucano do potoków. Nawet Stanisław Witkiewicz, w reportażu z Tatr „Na przełęczy” (1891), opisując podhalańską chałupę, zaledwie jedno zdanie przeznaczył na wzmiankę o obrazach, malowanych na szkle: Cała jedna ściana zawieszona jest strasznymi, lecz oryginalnymi obrazami, malowanymi na szkle, które swoją ponurością i naiwnością wyróżniają się od krzyczącej lichoty niemieckich litografii, z którymi sąsiadują. Sztuka ta była skrajnie różna od stosowanej przez niego w jego obrazach, estetyki pozytywistycznej.
Odrodzenie szklanych malunków
Malarstwem na szkle zafascynowali się natomiast ekspresjoniści. W okresie międzywojennym malarstwo na szkle powoli zaczęło powracać do łask. Do renesansu tej sztuki doszło głównie dzięki polityce kulturalnej w Polsce Ludowej. Dążono do tego, by lud pracujący m.in. spotykał się w zespołach pieśni i tańca, udzielał się twórczo – wszystko po to, aby budować poczucie jedności i zadowolenia z systemu.
Twórcy
Janina Marcińczak – Maślanka z Nowego Targu zajmuje się malowaniem na szkle od ponad 40 lat. Swoje umiejętności malarskie zdobyła w Klubie Plastyka Amatora „Wizja” w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowym Targu. Jest członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych. W malarstwie artystki jest przeważają motywy religijne, głównie przedstawienia Matki Bożej. Obrazy Janiny Marcińczak-Maślankowej prezentowane są na wielu wernisażach w całej Polsce.
Zofia Fortecka to artystka mieszkająca i tworząca w Zakopanem. Jej dom i pracownia znajdują się na Krzeptówkach, gdzie od pokoleń mieszkają jej przodkowie z rodów Stopków i Krzeptowskich. Pierwsze próby malarskie podjęła na początku lat 80. Artystka tworzy unikalne miniatury na szkle komponowane w formie tryptyków i krzyży. W jej pracach można odnaleźć przede wszystkim wątki biblijne, fascynujące Żywoty świętych, wizerunki Madonn, a także sceny z średniowiecznego życia. W 1987 roku Ministerstwo Kultury i Sztuki przyznało Zofii Forteckiej status artystki profesjonalnej. Jej dzieła znajdują się w kolekcjach muzealnych i prywatnych w kraju i za granicą. Jej wystawy poza Europą, dotarły m.in. do Stanów Zjednoczonych i Meksyku.